Zakładam, że wiele z nas (kobiet ;-)) ma swój ukochany zeszyt z przepisami. Od ciast, babeczek, po przeróżne konfitury i sałatki. Nie zawsze jednak chce nam sie je uzupełniać. Mój problem wyglądał tak: przepisy z gazet były wkładane między kartki zeszytu i tak czekały na swoją kolej; puste kartki za każdym razem były sukcesywnie "zabazgrywane", a nawet wyrywane (!) w celu zrobienia np. listy zakupów;-] Stwierdziłam, że najlepszym wyjściem w tej sytuacji będzie założenie segregatora.
Przedstawiam efekty:
Troche się tego uzbierało...
Nie do końca jestem przekonana do koszulek do segregatora, ale wychodzę z założenia, że taki "zeszyt" musi być przede wszystkim praktyczny. Nie chciałabym zostawić swoich czekoladowych paluchów na białych kartkach ;-)